Heros

Heros

czwartek, 28 stycznia 2016

Psi spacer odcinek 3 - okolica Mostów Warszawskich (Wrocław)

Przedstawiamy kolejne miejsce spacerowe - tereny nad Odrą, w okolicy Mostów Warszawskich. Jest to miejsce położone stosunkowo blisko nas, dlatego jest częstym wyborem jako kierunek naszych spacerów. Spacerujemy tam regularnie od października, nawet kilka razy w tygodniu.


Jak się dostać w to miejsce? My chodzimy tam pieszo. Z Placu Grunwaldzkiego jest to około 25 minut drogi. Należy dojść do skrzyżowania przy Parku Tołpy (ulicą Piastowską i Nowowiejską), a następnie skręcić w Prusa, przejsć przez ogródki działkowe i... jesteśmy na miejscu, przy Kładce Burzowej, mając po naszej lewej stronie Mosty Warszawskie :) W poblużu Mostów zatrzymują się też tramwaje np. 6, 11 i 23.



Przy moście trwa remont, jednak wydaje się, że zakończy się lada moment ;) Z dnia na dzień widujemy tam coraz mniej robotników, a miejsce wygląda już bardzo ładnie. Mając budowę i most po lewej stronie, zwykle skręcamy w stronę prawą. Tam, kilka metrów dalej, rozpoczyna się teren zielony wzdłuż Odry, ograniczony z jednej strony ogrodzeniem działek, a drugiej rzeką. Miejsce to jest więc bezpieczne pod względem odległości i braku dostępu do dróg. Odcinek ten ma około 2,5 km i kończy się Mostem Szczytnickim. Miejsca do swobodnego biegania lub wspólnej zabawy w aportowanie jest więc całkiem sporo.



Zdjęcia robione były około tygodnia temu. Gdy leży śnieg jest tam naprawdę pięknie. W okresie od wiosny do jesieni jest sporo zieleni, teren jest pokryty trawą, krzewami i drzewami, ale trzeba się liczyć z tym, że w czasie opadów desczu lub w czasie roztopów niektóre odcinki trasy są bardzo błotniste ;)



Liczba spacerowiczów jest zależna od pogody. Ludzi z psami widujemy tu często, natomiast prawie w ogóle nie napotykamy rodzin z dziećmi. Często można spotkać biegaczy i ludzi na rowerach. Trzeba na nich uważać, jeśli nasz pies może zareagować negatywnie ;) U nas sprawę rozwiązuje długa, 10-metrowa linka. W bardziej oblegane dni, gdy z każdej strony może się pojawić ktoś lub coś, co może zbytnio przyciągnąc uwagę Herosa linka spełnia swoją rolę ;)



Uwaga! Od strony Mostu Szczytnickiego znajduję się akademik, oraz miejsce przeznaczone do grillowania. W porze wiosenno-letniej można tam spotkać TŁUMY studentów (i nie tylko). Niestety, co się z tym wiążę - wokół jest bardzo dużo odpadków (w tym kuszących resztek kiełbasek!), mimo dość licznych koszy na śmieci. Można też zauważyć dużą ilość porozbijanych butelek, dlatego wiosną i latem polecam w tym miescu spacer tylko na smyczy. Teraz, w zimie także można napotkać porozrzucane śmieci, ale jest ich znacznie mniej, trzeba po prostu mieć oczy dookoła głowy ;)


Miejsce to otrzymuje od nas ocenę 7/10, jednak zaznaczam, że dotyczy ona tylko okresu jesień-zima. W cieplejsze dni, gdy liczba spacerowiczów się zwiększa, teren ten może stanowić bazę do dalszych wędrówek lub miejsce na spacer smyczowy :)

środa, 20 stycznia 2016

Czy znacie już aplikację MODERN PET?

Dziś kilka słów o aplikacji MODERN PET. Używam jej od kilku miesięcy, ale wcześniej jej nie znałam, trafiłam na nią przypadkowo i nawet nie orientuję się, jak bardzo jest popularna. Jeśli wśród Was jest ktoś, kto aplikacji jeszcze nie zna, to może przekonam go dziś do spróbowania ;)


Aplikacja jest darmowa, cechuje ją niewielki rozmiar (8,2 MB), a proces instalacji trwa zaledwie kilka sekund. Można ją pobrać ze sklepu Google Play KLIK! (dla telefonów z Androidem) lub App Store KLIK! (dla urządzeń Apple). Wymagany jest telefon z androidem lub iPhone, oraz dostęp do internetu w czasie korzystania. Aplikacja działa szybko nawet przy wolnym wi-fi. Posiada atrakcyjny, miły dla oka design i jest prosta w obsłudze.


Po procesie instalacji należy sie zarejestrować, ustalając nazwę użykownika i hasło, a następnie można przejść do zakładania profilu naszego psa lub kota. Po założeniu profilu, mamy dostęp do menu, a w nim takie zakładki jak: informacje, zdrowie, przypomnienia, oraz galeria.



W zakładce "informacje" możemy zapisać wiele danych, począwszy od imienia i daty urodzenia naszego pupila, aż po nazwę naszej strony internetowej ;) 


Kolejną zakładką jest "zdrowie", gdzie możemy zapisywać daty podawania leków, czy środków przeciw pasożytom, daty wizyt u weterynarza, oraz wagę naszego zwierzaka. Można też ustawić przypomnienia, bedą one widoczne w osobnej zakładce. Aplikacja posiada także galerię zdjęć, ja jej prawie nie używam, znajduje się tam tylko jedno zdjęcie profilowe Herosa ;)

Podsumowywując, aplikacja jest bardzo przydatna, przyjemna w obsłudze i niezawodna. Dzięki niej mamy zawsze pod ręką ważne informacje dotyczące naszego pupila. Co o niej myślicie? A może ktoś z Was zna inne, podobne aplikacje? 

środa, 13 stycznia 2016

Recenzja świecącej obroży DOG FANTASY

Witamy w nowym roku! :) Dzisiejszy wpis poświęcony będzie świecącej obroży firmy DOG FANTASY. Naszym poprzednim świecącym gadżetem była zawieszka, o której możecie przeczytać TUTAJ. Nie do końca się jednak sprawdzała, więc Heros dostał na Mikołajki obrożę :) Testujemy ją już ponad miesiąc, więc czas na małe podsumowanie.


Obrożę można kupić w kolorze zielonym, niebieskiem, czerwonym i pomarańczowym, w dwóch rozmiarach: 45 cm (od 20,49 zł na allegro) i 70 cm (od 24,49 na allegro). Dla Herosa wybrałam mniejszą obrożę, w kolorze zielonym. Ponadto obrożę można dowolnie skracać (za pomoca nożyczek), więc jest możliwość dopasowania do każdego psa. Obroża wykonana jest z silikonu, dzięki czemu jest wodoodporna, trwała i łatwa w czyszczeniu. Wewnątrz znajdują się lampki LED. Oświetlenie widoczne jest z odległości do 500 m. Posiada 3 tryby świecenia: wolne miganie, szybkie miganie, świecenie ciągłe.



W zestawie wraz z obrożą otrzymujemy instrukcję, oraz kabel do ładowania poprzez USB. W czasie ładowania świeci się czerwona lampka, która gaśnie po naładowaniu. Sam proces trwa około kilkunastu minut.


Plusy:
- estetyczny wygląd
- wodoodporność
- trwałość
- lekkość i wygoda w noszeniu
- łatwość w dopasowaniu do każdego psa
- 3 tryby świecenia
- ładowanie poprzez USB (nie trzeba martwić się o baterie!)
- widoczność do 500m (osobiście tego nie przetestowaliśmy)
- pies w obroży jest lepiej widoczny niż w jakiejkolwiek zawieszce

Minusy:
- nie nadaje się do przypinania smyczy (dla nas to akurat nie problem, bo Heros nosi szelki)


Podsumowywując, jesteśmy z obroży bardzo zadowoleni! Sprawdza się lepiej niż zawieszki i świetnie nam służy na codziennych, wieczornych spacerach. Polecam! :)

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Relacja urodzinowo-świąteczna cześć 2 - przysmaki

Dziś czas na jedzonko! :) Pokażemy Wam, czym Heros zajadał się w czasie swoich urodzin i w trakcie Świąt.


Najważniejszym daniem był tort. Chciałam, żeby był smaczny, zdrowy, prosty do zrobienia i aby nadawał się do zjedzenia zarówno przez zwierzaki, jak i ludzi. Wpadłam na pomysł przygotowania zmodyfikowanej wersji ciasta fasolowego. Jeśli ktoś z Was jeszcze nie próbował jego czekoladowej wersji to szczerze polecam! 

Natomiast do mojej wersji ciasta potrzeba:
- puszkę fasoli czerwonej (ok 400 g)
- ok 0,5 kg serc kurzych lub watróbki
- 4 jajka
- szczyptę sody lub proszku do pieczenia

Wykonanie:
Oddzielamy żółtka od białek. Fasolę bez zalewy, surowe serca, żółtka i sodę blendujemy. Ubijamy białka na sztywną pianę, po czym delikatnie łączymy z masą. Całość przekładamy do foremki wyłożonej papierem do pieczenia i wkładamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 180 stopni. Pieczemy około 40 minut. 

Ciasto ma wyczuwalny, mięsny smak i zapach, które niestety nie zachęcają do skosztowania przez ludzi ;) Ja zjadłam kawałeczek, ale zachwycona nie byłam... co innego Heros! Jemu bardzo smakowało i to było najważniejsze :)

Drugie danie to galareta z głowy wieprzowej. 

Składniki:
- pół głowy wieprzowej
- 2-3 opakowania żelatyny 
- groszek, marchewka lub inne warzywa 


Wykonanie:
Głowę umieszczamy w garnku, zalewamy wodą i gotujemy, aż mięso zmięknie (u nas trwało to ponad 2 godziny). Studzimy, obieramy i kroimy mięso, po czym wrzucamy do wywaru. Dodajemy warzywa i doprowadzamy do wrzenia, następnie zdejmujemy z gazu, wlewamy rozpuszczoną uprzednio żelatynę i całość mieszamy. Przelewamy galaretę do wybranych pojemników, studzimy i odkładamy do lodówki żeby stężała. U nas galareta stała w chłodnej piwnicy i była gotowa po kilku godzinach :) Heros był zachwycony! Zjedzenie porcji przygotowanej na Wigilię zajęło mu sporo czasu, dzięki temu nie interesował się ludzkimi daniami, ani nie nudził. 



Galaretę można też przygotować z kurzych łapek, nie trzeba wtedy dodawać żelatyny, łatwiej jest także oddzielić i rozdrobnić mięso. A Wy, znacie jakieś ciekawe przepisy na psie pyszności? :)