Heros

Heros

sobota, 16 listopada 2019

Recenzja smyczy KETTU

Smycze Kettu mamy już od sierpnia zeszłego roku. Szczególnie intensywnie używane są w okresie wiosenno-letnim, mają więc już za sobą dwa sezony. Najwyższy czas na małe podsumowanie jak się sprawują!


Na początek garść informacji. Obie smycze są przepinane, mają długość 300 cm i szerokość 2,5 cm. Okucia są spawane, czarne, a karabinki średnie, mają długość około 7,5 cm. Nasze wzory to "Flaming" i "Tropico".




 


Plusy i minusy:

+ miękka, gładka, trwała taśma (ślady zużycia są niewielkie - wystające nitki na brzegach i pojedyncze zaciągnięcia)
+ piękne, wyraźne, kolorowe wzory
+ stosunkowo lekkie
+ niezawodne okucia (nie zdarzyło nam się, żeby coś się zacięło czy odpięło)
+ można prać w pralce, ale...

- ...ze względu na jasne kolory mocno zabrudzone smycze czasem wymagają szorowania ręcznego, pralka nie zawsze je dopiera
- czarna farba na okuciach dość szybko zaczyna się ścierać, po czasie ubytki robią się duże, mam też wrażenie, że pranie w pralce wpływa na jej trwałość

Stan obecny:






Po tak długim czasie używania smycze wciąż wyglądają dobrze, bardzo je lubię i na pewno posłużą nam jeszcze trochę. Obecnie odpoczywają, intensywniej ich używać zaczniemy znowu na wiosnę. Kettu wypuściło niedawno nowy, zimowy wzór w foczki... Ojjj, kusi! Zobaczcie koniecznie!